1a

Z udziałem przedstawicieli władz różnego szczebla, parlamentarzystów, wojskowych, kombatantów i rodzin pomordowanych, w Byszowie pod Klimontowem otwarto Park Katyński - największy w Polsce monument ku czci ofiar zbrodni stalinowskich.
Do 2010 roku, kiedy obchodzona będzie 70. rocznica zbrodni katyńskiej, w całym kraju posadzonych ma zostać 21473 dębów pamięci, symbolizujących ofiary sowieckich mordów. Akcję upamiętnienia w ten sposób oficerów i przedstawicieli służb mundurowych, zgładzonych wiosną 1940 roku na mocy dekretu Stalina i innych członków Biura Politycznego KC WKB(b), zainicjowało Stowarzyszenie "Parafiada" Przedsięwzięciu patronuje prezydent RP Lech Kaczyński. Swój udział w nim zgłosiło bardzo wiele samorządów, nigdzie jednak nie przybrało ono takiego rozmachu, jak w gminie Klimontów. W niedzielę, 27 września, posadzono tu 100 dębów, z których każdy upamiętnia konkretnego mieszkańca z terenu ziemi świętokrzyskiej, zamordowanego przez NKWD. Przy drzewkach ustawione zostały specjalne tabliczki z personaliami ofiar.
Gromadzenie informacji trwało wiele tygodni, ale w rezultacie udało się wyszukać nazwiska tych, którzy miejscem urodzenia lub służby związani byli z tym terenem, a później zginęli w jednym z miejsc kaźni na Wschodzie - mówi Elżbieta Mazur, koordynator akcji "Katyń... ocalić od zapomnienia". Zwróciliśmy się m.in. do okolicznych parafii z prośbą o przekazanie apelu do rodzin pomordowanych. Odzew był większy, niż oczekiwaliśmy.
Z pomocą w kompletowaniu listy ofiar pospieszyły również: Fundacja "Golgota Wschodu" ks. Z. Peszkowskiego, Federacja Rodzin Katyńskich oraz kielecki oddział Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939. Dzięki tej ostatniej organizacji na tablicy pomnika w Byszowie znalazły się nazwiska ponad 50 policjantów (w tym 5 z terenu gminy Klimontów), zabitych strzałem w tył głowy przez stalinowskich oprawców.
Na miejsce posadzenia dębów pamięci wybrano zabytkowy, XIX-wieczny park podworski, który przez lata pozostawał zaniedbany i niezagospodarowany.
W centralnej części parku stanął pomnik ofiar zbrodni stalinowskich. Zaprojektował go sam wójt Klimontowa, a wykonali bezinteresownie okoliczni przedsiębiorcy. Granitowe tablice z nazwiskami pomordowanych powstały (również nieodpłatnie) w zakładzie kamieniarskim Agnieszki i Marka Grudniów w Iwaniskach.
Pomnik poświęcił w trakcie uroczystej mszy świętej ks. biskup Edward Frankowski. Uczestniczył w niej również ojciec Józef Joniec, prezes Stowarzyszenia Parafiada, który zaznaczył, że jest to obecnie zdecydowanie najliczniejsze w Polsce nasadzenie dębów pamięci i jednocześnie jedyne tego rodzaju miejsce ku czci pomordowanych na "nieludzkiej ziemi". Szczególnie wzruszające chwile przeżywali podczas odsłonięcia pomnika i sadzenia drzewek krewni ofiar. Leokadia Kundera posadziła dąb upamiętniający jej ojca, JANA WOŁOWSKIEGO, urodzonego w podklimontowskich Nawodzicach, który zginął w więzieniu NKWD w Twerze. Wraz z nim w okresie od 4 kwietnia do 16 maja 1940 roku zamordowano tam ponad 6300 jeńców z obozu ostaszkowskiego, pogrzebanych później w Miednoje.

1 października 2009 Tygodnik Nadwiślański