Mój Ceber

Tak właśnie o tej urokliwej, rozłożonej w kotlinie wiosce mówił Tato. Ceber był Jego, bo tutaj przeszedł swój chrzest bojowy w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 roku pod dowództwem Witolda Józefowskiego „Misia”. Kazimierz Dominik ps. „Korsarz”, wówczas dziewiętnastoletni żołnierz 2 pp. Leg. AK, jako ochotnik wziął udział w zwycięskiej bitwie. Później służył w szwadronie 1. Pułku Szwoleżerów Marszałka Józefa Piłsudskiego, którym dowodził Karol Wickenhagen „Pobóg”, i tak do końca „Burzy”.

Przez wiele lat Tato nie chciał opowiadać o wojnie, stąd długo nie znałam Cebra. Nie wiem nawet, kiedy tutaj po raz pierwszy po 1944 roku przyjechał. Na pewno, co dokumentują fotografie, był tu przed 1989 rokiem, gdy z grupą Przyjaciół zabiegał w Urzędzie Gminy Bogoria o wskazanie lokalizacji Pomnika. Dawni żołnierze Armii Krajowej spotkali się z wielką życzliwością władz lokalnych. Pomnik wkrótce wzniesiono – i to własnoręcznie. To był dar Tych, którzy ocaleli z wojny dla Tych, którzy zginęli w nocnej bitwie, znak hołdu i pamięci. Wkrótce na obelisku zamontowano jeszcze jedną tablicę poświęconą ofiarom represji hitlerowskiej, które dotknęły wioskę. Tato bolał nad stratami, jakie ponieśli Mieszkańcy Cebra. Zawsze z  najwyższym szacunkiem mówił o Nich, ale wiedział, że wojna, niestety, zbiera tragiczne żniwo.

Dopiero po wielu latach, gdy byłam już dorosła, mogliśmy razem przyjechać do Cebra. I stała się ta wieś również moja, nasza wspólna.Pragnęliśmy z mężem dzielić uczucia Taty, poznawać Jego towarzyszy broni. Dziś wszyscy już odeszli na Wieczną Wartę. Lecz ilekroć tutaj przyjeżdżamy, nie możemy powstrzymać wzruszeń, wyobraźnia podsuwa zapamiętane obrazy, echa rozmów. Co roku centralnym wydarzeniem w trzecią niedzielę lipca w Cebrze jest Msza Św. polowa. Niemal zawsze celebrował ją, i tak jest dzisiaj, Proboszcz Parafii Kiełczyna. Od wielu lat duchową pieczę nad tym miejscem i nad nami sprawuje Ksiądz Proboszcz Jerzy Kubik. Bóg zapłać za dar liturgii, za każde słowo, które umacnia w wierze, w człowieczeństwie.

Z całego serca dziękuję Mieszkańcom Cebra, Panom Radnemu i Sołtysowi oraz Druhom Strażakom za gościnność i zrozumienie, za troskę o miejsce tak nam bliskie. Składam podziękowania Panu Jerzemu Chudemu – Radnemu Powiatu Staszowskiego i władzom Gminy Bogoria za renowację Pomnika, zaś Pani Dyrektor Zofii-Ligii Jandzie oraz Pracownikom GOK w Bogorii wyrażam wdzięczność za to, że swoimi działaniami łączą środowiska i kultywują pamięć o wydarzeniach sprzed wielu już lat, a przecież ważnych, bo kształtujących naszą postawę patriotyczną i obywatelską.

Danuta Paszkowska – córka Kazimierza Dominika „Korsarz” uczestnika boju o Ceber

Fot: Janusz Bogucki



Żródło: GOK Bogoria